środa, 6 stycznia 2016

Jarosław Leon Kopała - Śmierć przez nadużywanie życia

Lemmy Kilmister podczas koncertu wraz z zespołem Motörhead na festiwalu Rock am Ring w 2015 roku
( fot.Andreas Lawen, Fotandi)



Motörhead’s front-man Lemmy – Live at Red’s, Edmonton (Canada), 2005
Mark Marek Photography
Lemmy Kilmister odszedł od nas 28 grudnia. Nie miałem okazji go poznać osobiście, ale miałem szczęście poznać kogoś, kto go znał – prywatnie. I to jego opowieść na zawsze zmieniła moje postrzeganie Lemmiego – nie tylko przez pryzmat muzyki.

Posłuchajcie tej historii, jeśli chcecie spojrzeć na życie kogoś zupełnie wyjątkowego, kogoś kto zmienił życie milionów ludzi – muzyków, fanów, rockmanów na całym świecie. Na historię człowieka uzależnionego od życia – wszystkich bez wyjątków jego pokus.

Sam przez lata nie rozumiałem fenomenu Elvisa – był dla mnie chałturą, kiczem z Las Vegas i to Lemmy po raz pierwszy oświecił mnie w tym temacie (polecam dokumenty i wywiady)

Cytując z pamięci: Przed Elvisem nie było nic. Cala muzyka była tworzona dla starych ludzi Jak miałeś szesnaście lat, mogłeś w radio usłyszeć psalmy albo miękki pop – przy wielkim szczęściu Sinatrę. Elvis pierwszy na świecie nagrał coś dla młodych ludzi, dla zbuntowanej młodzieży tamtych lat – koniec cytatu. Dlatego czlowiek, którego o takie inspiracje nigdy bym nie podejrzewał przekonał mnie do Elvisa. I Beatlesów. Na pytanie jakiej muzyki słucha dziś, odpowiedział: Wiesz, my trzymamy się tego, co nas kręciło w młodości – moja młodość to Elvis i The Beatles.


Lemmy Kilmister podczas koncertu wraz z zespołem Motörhead na Ursynalia - Warsaw Student Festival w 2013 roku
(fot. Adam Kliczek)
Lemmy in May 2005, at Reds, Edmonton
Mark Marek Photography
Więc usiadłem z butelczyną i pomyślałem – co było muzyką mojej młodości? Kim muzycznie jestem? Zwróćcie uwagę – żaden z wielkich filozofów nie zmusił mnie wcześniej do takiej refleksji – zrobił to bezzębny pijaczyna z wielką brodawką na policzku.
Więc dzięki niemu odbyłem podroż w głąb samego siebie – szukając w pamięci tej pierwszej iskry, która sprawiła, że poświeciłem życie muzyce – i nie ma na świecie nikogo, kto mógłby zaprzeczyć – bo muzyka jest całym moim światem. A Lemmy jest jednym z tych, którzy mnie w ten świat - w jego wypadku – kopem wrzucili. Bo kiedy usłyszałem pierwszy raz w życiu Motörhead, był to kop w głowę i trwałe uszkodzenie mózgu. Nie moglem uwierzyć, że tak można. Grać z taką mocą i energią. Nikt przed nim, a niewielu po nim osiągnęło ten poziom. Jeśli jesteś fanem ostrego grania, możesz nie doceniać starych kapel. Nie spotkałem jeszcze nikogo – z fanów i muzyków w Heavy Metalu, kto powiedziałby, ze Lemmy to stary pierdziel. On, Ozzy, Keith i garstka innych to ostatni ludzie z jajami w muzyce rockowej. Nieskromnie – mówiąc o garstce, mówię również o sobie.


Mój serdeczny przyjaciel Darren Murphy po kilku dniach i nocach balowania popatrzył na mnie lekko mętnym wzrokiem i powiedział: ty to byś przetrzymał nawet Lemmiego. Ja mowie – niestety nie miałem okazji go spotkać... A Darren: ja go spotkałem parę razy, przychodził do pubu mojego ojca, wyciągał z kieszeni garść amfetaminy, łapał pierwszego z brzegu gościa i wciskał mu w gardło całą tę garść brudnych tabletek – nie chciałbyś go mieć przy stoliku w tamtych czasach (tu się zaśmiał) – ale jak tak sobie pijemy – to wiem, że by cie polubił. Był to drugi największy komplement, jaki w życiu słyszałem.

Darren Murphy - Wasted Youth
Notka historyczna:
Darren Murphy – współzałożyciel legendarnej punkowej grupy Wasted Youth, w 1979-81 uznawanej w Londynie za najlepszą kapelę punkowa, cold metalowa – to oni inspirowali Joy Division i wyprzedzili Sex Pistols. Ojciec Darrena był Landlordem pubu ,,Under the Bridge” – polecam jego książkę o początkach rocka we wschodnim Londynie, jako ze próby w tym pubie miał np. Iron Maiden, tam również swój pierwszy koncert w UK miało U2... bywali tam wszyscy najwięksi - niestety pub został zburzony na początku lat osiemdziesiatych. Darren odszedł 15 Lutego 2012 – zabiło go to, co Lemmiego – Uzależnienie Od Życia. Zaprosił mnie do wskrzeszenia Wasted Youth, ale nie zdążyliśmy. RIP My Friend.



Wiadomość o śmierci Lemmiego przekazał mi Andy Schoeneich, kiedy przyjechałem go odwiedzić dwudziestego dziewiątego grudnia 2015 w Karpaczu. Bez słowa zapuścił Ace Of Spades i nalał wódki. Milczeliśmy i słuchaliśmy Muzyki.

Lemmy – mam nadzieje, ze po tamtej stronie w końcu się z Tobą napije.

Jarosław Leon Kopała

Jarosław Leon Kopała jest jednym z prekursorów Metalu w Polsce. W 1985 Zastąpił Krzysztofa Laskę w Grupie Hammer (Andy Shoeneich, Jacek Osuch, Robert Kohler, Tomasz ,,Kliman” Klimczak), która miedzy 1985 a 1987 odegrała znaczną rolę w kształtowaniu się tej muzyki na rodzimym rynku. Stworzony przez Hammer ,,Speed Trash Metal Horror Freak Show” podbił serca fanów i poprowadził grupę do wielu sukcesów – Laureaci Festiwalu w Jarocinie 86, Nagroda Dziennikarzy na OMPP tego samego roku, kontrakt z Metal Mind Production i występ na Metalmanii 87 obok niemieckiej gwiazdy Halloween i amerykańskiego Overkill itd, itd. Od 1988 DO 2004 znany ze sceny krakowskiej – zespoly VAMP, OUTLAWS, DeVodka.  2004-2015 w Londynie – Zespol MEGATONA. Prywatnie - artysta plastyk, pisarz i autor tekstów. Sprzedał ponad million egzemplarzy książek dla dzieci wlasego autorstwa. Obecnie ma wszystko w Dupie. 

Poznałem go w roku 2011 podczas WOŚP w Luton. Wtedy nawet nie miałem pojęcia jak się nazywa. Przyjechał z nieistniejącą już polską kapelą Tottus Tuus z Londynu jako gościnny gitarzysta. Po 2 latach pojechałem na gig, gdzie jednym z bandów miała być Megatona. Tam rozpoznaliśmy się i tam zobaczyłem go po raz pierwszy na scenie jako śpiewającego frontmana z gitarą, na której potrafi grać tak, że ciary po plecach przemieszczają się w sposób  niekontrolowany. Potem okazało się, że dużo wcześniej Jarek współtworzył historię polskiego metalu. Gdy odszedł Lemmy, napisałem do Jarka na fejsie: Jesteś najwłaściwszym człowiekiem, który mógłby napisać wspomnienie o Lemmym. Co myślisz o tym? Zgodził się i oto mam wielki zaszczyt przedstawić Wam artykuł o Muzyku, w którego Jarek od lat jest wpatrzony, a jego Megatona to właśnie taki nasz polski Motörhead. Zresztą posłuchajcie sami:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz